Tajne konta, lewa kasa
Większość normalnych ludzi uważa chyba, że prywatność to rzecz święta.
Wiem, wiem Polacy są zawistni i lubią wiedzieć co kto ma. Nie mniej wara innym od mojej kasy - zgoda!
Jest parę wyjątków od powyższej reguły i jednym z nich zajmę się w tekście poniżej:
P'osłowie (zasłużyli sobie na to) mają obowiązek podzielić się z wyborcami n/t swego stanu posiadania tudzież premier czy prezydent również.
Mając na uwadze wstęp, plotki o tajnych kontach w Szwajcarii, ustawione przetargi etc. należałoby zadbać o mechanizm, który z automatu skłaniałby zobowiązanych do prawdomówności.
Tak, jest banalnie prosty sposób by zobaczyć co w rzeczywistości posiada:
- prezydent były czy obecny,
- człowiek, który sprzedał Polskę w gazową niewolę Rosji,
- człowiek, który ograbił inflacją złotego (nawis inflacyjny) i deflacją dolara (vide kejs BKO) większość Polaków,
- człowiek, który wyprowadził z PKO S.A. kasę przez duże K,
- człowieki, które za darmo przejęli PZU S.A. (lekko 15 mld!!!!!!!!!!!!!!!!!!),
- etc, etc.
Los jednego dnia zechciał mnie zrobić Posłem Najjaśniejszej. Chyba pierwszym wystąpieniem zasiałem panikę w ludziach wymienionych powyżej i przyczyniłem Rzeczpospolitej grubych miliardów.
Oto jak to uczyniłem podczas pierszego przemówienia;
- posłowie, którzy nie chcą karać złodzieii podnieść rękę do góry - nie widzę,
- posłowie, którzy nie chcą odbierać złodziejom łupów i oddawać ich właścicielom - nie widzę,
- posłowie, którzy publicznie kłamią proszę podnieść rękę do góry - nie widzę.
W związku z powyższym przez aklamację Sejm RP uchwala co następuje:
„Każde aktywo o wartości przekraczającej 10 tysięcy złotych, nie ujawnione przez zobowiązanych w deklaracjach majątkowych staje się własnością Skarbu Państwa. Skarb Państwa zapłaci każdemu wskazującemu 10% wartości ukrytej nie zadeklarowanej własności zobowiązanych.”
Bierzemy takiego Pawlaka do notariusza wyciągamy jego deklarację majątkową (robił takie, był posłem) i każemy zrobić na RP cesję wszelkiego aktywa, którego jest właścicielem a którego nie ujawnił. - proste. Jak się chce to można!
Czy znajdzie się jeden uczciwy poseł?